Wielokrotnie planujemy zwiedzanie. Opracowujemy plan trasy. Zbieramy prowiant. Czujemy się jakbyśmy jechali na Kilimandżaro. Potem okazuje się, że cały plan pali się na panewce. Nieaktualne informacje na stronach internetowych, karteczka "zamknięte z powodu remontu", itp.. Dlatego też, zwiedzanie opracowane w stopniu podstawowym też sprawia przyjemność i okazuje się pełne niespodzianek.
Rankiem wyjechaliśmy z Przecznicy w kierunku Międzylesia w okolicy Chromca. Celem było zwiedzanie wiatraka czy też młyna. Informacje nie precyzowały jakiego typu jest to budowla. Kilka razy spotkałem się z opisami, w których autor nazywa wiatrak młynem, a młyn wiatrakiem. Niedoprecyzowana charakterystyka, mylne nazewnictwo. Zdarza się.
Po dojechaniu do miejscowości docelowej okazało się, że droga, która do niej prowadziła jest ślepą uliczką. Trafiamy do posiadłości-gospodarstwa, na którym pracują panowie. Widać, że jest ono w trakcie remontu, ale robi wrażenie. Pytamy panów czy wiedzą coś o wiatraku. Niestety oni tu tylko pracują i nic na ten temat nie wiedzą. Zawracamy. Po raz kolejny przepiękne krajobrazy rekompensują nam stratę.
Zerkamy na listę tego co chcielibyśmy jeszcze zwiedzić. Palec wodzi po mapie i trasa ustalona. Udajemy się w kierunku Starej Kamienicy. Będziemy zwiedzać ruiny XIII-wiecznego zamku. Obiekt znajduje się na terenie byłego PGR. Przykre, że ówczesne i obecne władze pozwalają na zabudowę zabytków w ten sposób. Ale z władzą się nie dyskutuje. W trakcie zwiedzania dostrzegamy unijne tabliczki oraz sprzęt budowlany. Zamek jest w trakcie remontu. Wydawało się nam, że będzie to stanowiło przeszkodę. Remontowana część zamku obejmuje obecnie most i zewnętrzne części zamku.
Widzimy, że w środku kręcą się młodzi ludzie. Prawdopodobnie są na wagarach. Piwnice zamku spełniają rolę kryjówki. Widzimy ich przez otwory w piwnicach i pytamy czy uda się nam wejść do środka. Mówią, że wejście do zamku nie stanowi problemu. Pokazują nam, w którym kierunku mamy iść.
Stoimy pod wieżą, do której dojście jest utrudnione przez niewielką skarpę ozdobioną gruzem i gałęziami. Na oko nie jest niebezpiecznie więc wspinamy się ze starszym synem. Wewnątrz wieży widzimy gołe mury. Syn zadowolony, podobają mu się takie ruiny. Znajdujemy się wewnątrz zamku, w części, która kiedyś musiała być dziedzińcem.
Kręcimy się przez chwilę i zauważamy schody prowadzące do piwnic. Kręcimy się przez chwilę po pomieszczeniach, przemieszczając się cały czas długim korytarzem. Na jego końcu widać wyraźne światło wnikające przez duży otwór. Żona wraz z młodym czekała na zewnątrz. Spotykamy się w miejscu gdzie kończy się korytarz. Zwiedzanie zamku jest dość bezpieczne więc możemy wejść wszyscy razem. Kręcimy się jeszcze przez chwilę.
Jeszcze tego samego dnia zwiedzimy inne ruiny. Ale o tym napiszemy w kolejnym wpisie.
Poniżej krótka historia zamku.
Źródło: www.zamki.pl
Widzimy, że w środku kręcą się młodzi ludzie. Prawdopodobnie są na wagarach. Piwnice zamku spełniają rolę kryjówki. Widzimy ich przez otwory w piwnicach i pytamy czy uda się nam wejść do środka. Mówią, że wejście do zamku nie stanowi problemu. Pokazują nam, w którym kierunku mamy iść.
Stoimy pod wieżą, do której dojście jest utrudnione przez niewielką skarpę ozdobioną gruzem i gałęziami. Na oko nie jest niebezpiecznie więc wspinamy się ze starszym synem. Wewnątrz wieży widzimy gołe mury. Syn zadowolony, podobają mu się takie ruiny. Znajdujemy się wewnątrz zamku, w części, która kiedyś musiała być dziedzińcem.
Kręcimy się przez chwilę i zauważamy schody prowadzące do piwnic. Kręcimy się przez chwilę po pomieszczeniach, przemieszczając się cały czas długim korytarzem. Na jego końcu widać wyraźne światło wnikające przez duży otwór. Żona wraz z młodym czekała na zewnątrz. Spotykamy się w miejscu gdzie kończy się korytarz. Zwiedzanie zamku jest dość bezpieczne więc możemy wejść wszyscy razem. Kręcimy się jeszcze przez chwilę.
Jeszcze tego samego dnia zwiedzimy inne ruiny. Ale o tym napiszemy w kolejnym wpisie.
Poniżej krótka historia zamku.
Źródło: www.zamki.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz