poniedziałek, 11 czerwca 2018

Urlop 2018 - Na trasie...

Wniosek o urlop wypisany, zatwierdzony. Zgoda szefa na wyjazd, jest. Walizki spakowane. Stan załogi, sprawdzony. Miejsce docelowe wybrane. Nocleg zarezerwowany. Nie pozostaje nic innego jak wyruszyć w trasę...

W trakcie jazdy okazało się, że GPS wbudowany w zestaw grający w samochodzie ma pewną wadę. Podczas cofania samochodem, zestaw włącza podgląd kamery cofania. Kończy się to tym, że GPS jest minimalizowany i niestety ekran pozostaje czarny. Ponowne wyłączenie silnika, zamknięcie drzwi powoduje włączenie GPS. Okazało się też, że GPS zawiesza się podczas jazdy. Postanowiliśmy przejść na nawigację w telefonach. Google Maps również zawiodło. Wydaje mi się, że przyczyną są telefony bez wbudowanego modemu GPS (lub wina sieci Plus lub Nju Mobile). W każdym razie komunikat "połączenie GPS zostało zerwane", umilało nam co jakiś czas podróż. Papierowa mapa oraz drogowskazy okazały się niezawodnym narzędziem w nawigacji.

Podczas tak długiej trasy warto pamiętać o posiłku dla dzieci. Ponieważ już raz byliśmy w Świebodzinie i ten akurat był w połowie drogi, postanowiliśmy tam poszukać restauracji. Wybór padł na Jadłodajnię przy ul. Piłsudskiego 22a. Obok lokalu znajduje się parking przy hotelu. Cena za jedną godzinę kosztowała nas 1-2 zł. Restauracja oferuje posiłki typowo "domowe". Z menu możecie zapoznać się na profilu facebook'owym. Zdecydowanie polecam zjedzenie jednej zupy w cenie hot-doga ze stacji paliw. Ciepły posiłek, z kiełbaską, ziemniakami i jajkiem? Tego nie zastąpi jakaś parówa w bułce. Najedzeni ruszyliśmy w drogę.

Na marginesie. Pomnik Jezusa ze Świebodzina widzieliśmy już kilka lat temu. Darowaliśmy sobie tym razem tą atrakcję. Pamiętam też, że było tam jakieś bistro, ale nie wywarło ono na nas wtedy dobrego wrażenia.

Wracając do tematu parkingów. Wiele z parkingów jest płatnych, strzeżonych lub niestrzeżonych. Osobiście bez względu na to czy jest on objęty ochroną czy też nie, osobiście wolę parkować na takim parkingu. Po pierwsze, wiele takich parkingów ma mnóstwo miejsc wolnych - mało kto chce wydać taki wielki majątek jak 5 zł. Po drugie, wiem, że parkując na takim parkingu nie zajmuję komuś miejsca pod blokiem czy inną posesją, którą kierowca zajmuje przez "zasiedzenie". Po trzecie cena kilku złotych za godzinę czy za dobę to są grosze - nie zachowujmy się jak pewien celebryta z tv, który zasłynął poradnikiem cebulactwa.

Kilkaset kilometrów i kilka robót drogowych, byliśmy u celu. Już sam dojazd przez okolicę, w której mieliśmy nocleg, robił na nas ogromne wrażenie. Ale o tym napiszemy już w kolejnym wpisie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz